Znalazłam zdjęcia jakiś następnych podróbek z Monster High:
Dużo producentów chce się podrobić pod twórców Monster High.Najwyraźniej im to niezbyt wychodzi.Nie wiem jak niektórzy ludzie mogą je kupować przecież to wstyd dla Monster high.To, że są tańsze to nie oznacza że zastąpią nasze kochane monsterki.
Rodzina Wolf - rodzina wilkołaków, jedna z najważniejszych rodzin w serialu jak i w książce. W jej skład wchodzi 8 osób.
Członkowie watahy:
Clawdeen Wolf
Pewna siebie, energiczna i dzika wilkołaczyca. Według wpisu pamiętnika Ghoulii, staje się nieco "dziwna" w obecności księżyca w pełni (lub coś na podobieństwo tego, jak np. reflektorów), ale często korzysta z tego na swoją korzyść. Jest też lojalna, może być szybko zła, kiedy ktoś kwestionuje jej lojalność. Okazuje się bardzo opiekuńcza dla przyjaciół, jak w jednym z odcinków kiedy prosi Clawda, aby nie zranił Draculaury i trzymał się z daleka od niej.
Howleen Wolf
Jedna z dwóch córek rodziny Wolf'ów. Zadebiutowała w specjalnym odcinku "Różnice kulturowe kłów i futer". Stara się być oryginalna, jednak wciąż podąża za starszą siostrą, często pożyczając od niej rzeczy. W trzeciej książce z serii MH "O wilku mowa, a wilk tu" jest tylko wspomniana - w trakcie akcji powieści przebywa na obozie dla trudnej młodzieży, dokąd została wysłana za pobicie sprzedawcy hot-dogów.
Clawd Wolf
Bardzo chętnie zawiera nowe przyjaźnie, nie podąża za innymi. Jego upioryną jest Draculaura, chociaż wilkołaki i wampiry nie powinny być razem. Lubi pomagać innym i stara się być uczciwym wobec innych. Clawd jest wysportowanym, wysokim wilkołakiem. Pierwszy raz wystąpił w odcinku "Sierść będzie fruwać".
Howlminton Wolf
Nie miał zresztą większych ambicji , co czyniło go zarazem najbardziej opóźnionym ( w nauce ) i najszybszym ( na bieżni ) członkiem rodziny Wolfów - tak książka Monster High: O wilku mowa... opisuje jednego z braci Clawdeen - Howlmintona.
Howldon, Clawnor i Howie Wolf
Kolejni bracia Wolf. Nic o nich obecnie nie wiadomo. Występują tylko w książkach. Nie można dokładnie określić wyglądu danych postaci.
Clawrk Wolf
Ojciec 6 rodzeństwa.Też mało o nim wiadomo, bo występuje tylko w książkach.
Harriet Wolf
Matka 6 dzieci. Mało o niej wiadomo, ponieważ występuje tylko w książkach. Smaży wspaniałe steki.
Upiorni uczniowie: Venus McFlytrap Historie z dreszczykiem: mroczna drużyna Ostatni ryk mody: wiosna jak Księżyc - w pełni! Strasznie fajny pamiętnik: świat Venus Potworny test: w imię przyjaźni Monstrualna rozrywka
Następny numer pojawi się 26 kwietnia.Będzie trochę szybciej dodany niż poprzednie magazyny.
Są już nowe lalki w piżamach!
Czyli Robecca, Lagoona i Spectra.
Według mnie wszystkie są śliczne, ale najbardziej spodobała mi się Robecca. Pasuje do niej niebieskie ubranko z falbankami. Tylko szkoda, że ma kitkę i wyprostowane włosy, ale i tak jest przepiękna. Do Lagoony nie mam zbyt dużych uwag. Spectra ma fajną piżamkę i paputki...bardzo pasują do jej łóżka. A jak ktoś nie widział łóżka Spectry to proszę:
Na okładce książki ''Przyjaciółki i niezła heca'' Robecca ma inną piżamę. Wydaje mi się, że to mały błąd producentów.
O wiele bardziej podoba mi się ta Robecca w prostych włosach.
"No i masz stłukłam swoje jajka gorgona! W sumie wiedziałam, że tak będzie no bo jakim cudem ziołowy koszyk nie rozerwie się pod takim ciężarem?!" Tłukłam swoje myśli i śmiałam się do siebie jak idiotka. Dziś w szkole mieliśmy mieć zajęcia z upiornego malowania, na którym ozdabialiśmy swoje straszne pisanki. Miałam tylko nadzieję, że ktoś mi pożyczy, chociaż jedno jajeczko.
- Ghoulia! - Podbiegłam do naszej uroczej kujonki, odruchowo poruszając swoimi zielonymi uszami. Byłam w szkole zupełnie nowa, ale znalazłam już grono, które mnie przyjęło i zaakceptowało. - Masz może jakieś dodatkowe jajko? - Zapytałam niepewnie, jednak usłyszałam tylko "eeeyeebeeey". Mowa zombi chyba już zawsze będzie dla mnie czarną magią.
W tym czasie za rękaw złapała mnie Frankie Stein, która najwidoczniej usłyszała moją rozpaczliwą gadkę. Jak to Frankie, najpierw mnie wyściskała a potem podała mi średniego rozmiaru jajo.
- Frankie! Kocham Cię! - Krzyknęłam z radości biorąc skorupiaka. Uśmiechnęłam się do siebie, idąc zadowolona do klasy. Niestety znów poczułam szarpnięcie na mojej alabastrowej tkaninie z pachnących żonkili. Wredna kotołaczka zwana Toralei aż zgrzytała zębami wypowiadając moje pełne imię i nazwisko. Moje straszyciółki uprzedzały mnie przed nią i jej koteczkami. Nie mogłam okazywać im strachu bo inaczej byłabym łatwą ofiarą.
- Wybacz kiciu, spieszę się na lekcję. - Mruknęłam, idealnie parodiując Torę, a potem z gromkim śmiechem weszłam do klasy. Profesor Gdzie, widząc mnie po raz pierwszą i słysząc, że mam dobry humor, kazał mi podejść do siebie bliżej i przedstawić się. W tym czasie w klasie zrobiło się cicho.
- Nazywam się Braytti Ruthven, proszę pana. - Jak zwykle chciałam być miła, i w tym czasie z mojego jajka wykluło się małe stworzonko krzycząc do mnie "Mamusia!". Moi ledwo poznani koledzy zaczęli się śmiać a ja ze wstydu spaliłam ogromne rumieńce. A potem już słyszałam tylko "Elfiątko!"
Trzeci dzień w szkole i trzecia porażka!
Jeśli się podoba to będę kontynuować.
Robię krótkie, bo dłuższego raczej nie będzie wam się chciało czytać.